piątek, 20 grudnia 2013

Święa święta i po świętach (tytuł nie związany z postem)

Zachowanie ludzi to rzecz bardzo skomplikowana... Weźmy na przykład zakupy w marketach, wystarczy jeden dzień w którym ten market będzie zamknięty a ludzie zachowują się jakby to już koniec świata nastał i nigdzie indziej nie mogli niczego kupić. Na prawdę sami pewnie to zauważyliście. Większość to ludzie nie myślący i podążający za rutyną, ludzie którzy nie lubią zmian w swoim życiu. No zobaczcie, cały tydzień jakiś supermarket otwarty jest co dzień chodzi się na jakieś drobne zakupy, ba! nawet tylko po to by zabić czas, a tu nagle sru! i jeden dzień z rutyny ucieka i nagle człowiek przypomina sobie czego to on jeszcze nie kupił i jak bardzo tego potrzebuje.
Dziwne prawda? Ale niestety tak jest u większości. Tak samo jest z pracą, stanowiskiem itd. taki przeciętny Kowalski powiedzmy nie lubi zmian i zaczyna szukać pretekstu by nic nie robić co zakłóciło by tzw. rytuał.
Każdy znalazł się w takiej sytuacji, czy to w kolejce przy kasie, czy przy zmianie operatora telefonii komórkowej. A najlepsze jest to że tak jak szybko się przyzwyczajamy do czegoś tym szybciej zaczynamy się tym nudzić, a mimo to nadal pozostajemy przy tym samym.
Co zrobić by zacząć kalkulować na swoją korzyść i nie bać się zmian? Nie mam zielonego pojęcia i to nie jest blog o tym.
Drugą sprawą jaką chciałem poruszyć to zmienność zdania u niektórych osób. Przychodzi do Ciebie tzw. Dzidek z 2 piętra i wyraża swoje zdanie na jakiś temat, po 20 minutach przychodzi znów i wyraża inne zdanie na poprzedni temat ponieważ przed chwilą był u Edka z 5 piętra i tamten mu nagadał swoją wersję.
Dlaczego ludzie zachowują się jak chorągiewki na wietrze? W którą stronę zawieje tam się kieruje, nie uważacie, że to bzdurne zachowanie tylko przysparza nam kłopotów? Ludzie mają dziwną cechę wierzyć w to co dla nich wygodne, kształtować swoją osobowość na wzór kogoś lub po prostu starać się upodobać komuś przytakując mu i kiwając potwierdzająco na każdą bzdurę jaką powie. Takie osoby zasługują na brak szacunku i wiarygodności.
Trzecią rzeczą jaką chciałem poruszyć to pycha i debilizm.
Nie uważacie, że świat byłby lepszy gdyby ludzie którzy zyskali coś dzięki komuś i są wyżej w hierarchii życiowej od nas nie pławiły się w blasku swojego stanowiska czy pochodzenia?
To że masz kogoś wpływowego w rodzinie nie oznacza, że musisz mieć wszystko w dupie i wymyślać różne nie prawdziwe historie. Nikogo nie obchodzi co Ty robisz po południu poza pracą lub z kim się bawiłeś na sylwestra bo to Twoje życie a nie kogoś innego. Takich ludzi powinno się wytykać palcami i olewać. Moim zdaniem nie powinno się opowiadać takich rzeczy bo to świadczy tylko i wyłącznie o tym jak dana osoba jest pusta i na czym jej zależy. Niektórzy nawet wykazują szczątki inteligencji, lecz nie potrafią się jej trzymać i dają porwać się tłumowi.
Politycy mają być dla nas wzorem, powiedzcie jak mamy podążać za wzorem, który ma nas głęboko gdzieś i nie zależy mu na niczym tylko na własnym zysku kosztem nas. Niestety nadal wydawałoby się, że człowiek myślący samodzielnie powinien postawić się temu, żądać zmian. Politycy zależni są jedynie od naszych podatków, każda zdrowo myśląca osoba nie da nic na ta grupę ludzi, ba nawet pójdzie w miasto i zaczną się protesty afery nowe itd. I nagle wszyscy zapomną o tym co działo się wcześniej i z jakim skutkiem, dzięki czemu grupka szaleńców pcha się na wiecem, protesty itd.
To by było na tyle na dziś ;)
Z okazji nadchodzących świąt chcicałbym do wszystkich czytających skierować, ciepłe, serdeczne i bardzo pozytywne: WZAJEMNIE!!!

czwartek, 28 listopada 2013

Książki, Książki, Książki.... Kultura osobista?

Trochę czasu minęło od ostatniego posta ale co tam...
Na samym wstępie chciałbym podziękować panu od negatywnego komentarza do wcześniejszego tematu. Dziękuję Ci bardzo za czytanie i skomentowanie a w odpowiedzi na Twój komentarz przesyłam serdeczne pozdrowienia!
 Zbliża się zima więc temat mieszany. Najpierw chciałbym poruszyć temat dobrego wychowania.
Czyż nie miło zobaczyć młodego chłopca trzymającego drzwi innej osobie? Czy to starsza osoba, rówieśniczka, rówieśnik, młodsze dziecko, starsza Pani z sąsiedztwa zawsze miło zobaczyć odrobinę dobrego wychowania. Niestety ostatnimi czasy młodzież odchodzi od tych zasad (ależ oczywiście, że są wyjątki) i zachowuje się wręcz po chamsku. Pisałem wcześniej o tym wiec nie będę się rozwijał za bardzo. Czy aż tak ciężko jest pomóc komuś w potrzebie? Przytrzymać te głupie drzwi do klatki? Powiedzieć nawet "dzień dobry" jest ciężko.... Większość z zainteresowanych zwali to na pośpiech i nieuwagę ale czy tak na prawdę jest to powód by zaprzestać takich działań? Widzisz ładną dziewczynę stojącą na chodniku i czekającą na cud? Zatrzymaj się przed przejściem i przepuść ją! Co Ci szkodzi? A nóż widelec te kilka sekund pomoże tej dziewczynie dotrzeć na czas na spotkanie? (zanim ktokolwiek coś powie to przykładowo podałem tą ładną dziewczynę, żeby było łatwiej zapamiętać).
Ostatnio usłyszałem od znajomej, że podczas zawodów uczelnianych nikt z przechodzących obok nie kiwnął palcem nawet by pomóc Jej w niesieniu kilku zgrzewek wody. Nie uważacie, że to nie tak powinno być? Ten akapit nie jest tylko poświęcony młodemu pokoleniu... wszyscy zastanówmy się czy odrobina uprzejmości w tym smutnym jak p.. świecie nie jest dobrą rzeczą?
 Ostatnio spotykam się z coraz częstszym poglądem dotyczącym czytania książek... w sumie to powinienem napisać ich NIE czytania...
Ja rozumiem większość ludzi ma uraz z czasów nauki w szkołach, że książka (lektura) nie jest warta uwagi ponieważ jest nudna i wiąże się z nadmiernym wysiłkiem umysłowym. Tylko czy to jest prawidłowe podejście do tej sprawy? Kupując lub wypożyczając książkę kierujemy się własnymi zainteresowaniami, tym co nam się podoba. Książkę można znaleźć na każdy temat i znalezienie takiej która nam będzie odpowiadać nie jest aż tak nadzwyczajnym problemem. Niestety większość młodych ludzi teraz podchodzi do tego po macoszemu czyli przeczytam streszczenie lektury i wystarczy na 2 lub 3 więcej mi nie potrzeba. W tym momencie potencjalny czytelnik traci całą frajdę z czytania książki. Kto nie lubi podczas czytania wyobrazić sobie w głowie daną scenę czy skleić wygląd bohatera z opisu zawartego w książce? Fakt faktem, że oświata w tym nie pomaga, a wręcz utrudnia dzieciom czytanie książek. No bo kogo to obchodzi co autor miał na myśli pisząc dany tekst i dlaczego akurat odpowiedz z klucza jest prawidłowa skoro osoba zatwierdzająca daną odpowiedź jako prawidłową nigdy w życiu nie widziała autora? Tak samo dlaczego moja osobista interpretacja wydarzeń  z książki jest zła skoro ma być MOJA a nie jakiegoś profesora który układa klucz odpowiedzi?
Czytanie książek nie zabija ludzi i nie ma co się tego tak bać. Dobra książka dostarcza wiele radości, uśmiechu na twarzy i rozwija wyobraźnię! Mimo iż nieugięta pozycja papierowych książek szturmowana jest przez ich elektroniczne odpowiedniki to i tak jest to ta sama forma stymulacji umysłu.
Więc co Ci szkodzi przejść się do najbliższej biblioteki i wypożyczyć jakąś książkę, a jeśli ktoś już jest tak bardzo leniwy to niech zakupi na tablecie, laptopie czy telefonie komórkowym elektroniczną wersję książki i niech zagłębi się w mistyczny świat tworzony przy współpracy pisarza i czytelnika.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Kolejne mody, śmiech i dobrzy politycy...

Dawno nie pisałem.... chyba straciłem wenę... ale spokojnie nadrobi się...

Kiedyś modą nazywali to co nosiły na sobie modelki, co pokazywali na różnych pokazach mody, teraz modą może być wszystko. Pisałem już o wielu modach ale tak dla przypomnienia, mamy mode na beznadziejną muzykę, na bycie hipsterem, była moda na MMA, na Box, na dopalacze, na marihuanę, była też moda na Barcelonę, na Real Madryt. Mamy modę od nie dawna na robienie memów i cytowanie tekstów z takowych, niekoniecznie mądrych nie zawsze dających do myślenia a jak już to zaczyna się myśleć jak głupi jest autor tego mema i ile klas podstawówki powtarzał.
Dziwne jest to podążanie za tłumem, nikt już nie stara się być oryginalny bo to już nie modne, tak jak używanie telefonu do dzwonienia. Niestety głupota ludzka sięga coraz to dalej, a weź coś jeszcze powiedz takiemu, zaraz zaatakuje Cię pińcet ludzi.
Rozśmiesza mnie też promowanie kiczu w stacjach telewizyjnych i stacjach radiowych, nie rozumiem tego jak można coś takiego puszczać ludziom? Oczywiście brana jest pod uwagę większość czyli ta mało poważna część społeczeństwa, społeczeństwa, które się stacza.
Zobaczcie co mass-media robią z ludźmi, pokazują tych polityków, którzy tak wspaniale rządzą naszym państwem i nastawiają przeciwko nim ludzi! No co winni są politycy temu, że nie spełnili kilku obietnic? Mama od dziecka powtarzała obiecanki cacanki, więc ludzie(wyborcy) nie powinni tak się oburzać na biednych polityków, którzy nie są niczemu winni. Ludzie protestują, ja się pytam dlaczego? Mamy takie wspaniałe życie, każdy ma pracę bezrobocie jest bardzo niskie i praktycznie każdy, kto skończy podstawówkę po 10 klasach nauki bez żadnego problemu dostanie pracę! W czym problem? Co się ludziom nie podoba? Czemu media tak atakują na każdym kroku tych biednych (materialnie i duchowo) ludzi!? Czy nie mają ciekawszych rzeczy do roboty? Nie ma tam żadnej madonny która w wieku 90 lat wywija cyckami jak przeciętna nastolatka w klubie? Czy to wina pani prezydent stolicy, że po prostu nie ma ręki do tuneli? Czy to wina pana J.K że jest tak biedny, że musi mieszkać z mamą i opiekować się bezdomnymi kotami? Ci ludzi oddają cały swój zarobek by nam żyło się jak najlepiej!! Jesteśmy zieloną wyspą (troszkę zalatującą zgnilizną ale co tam)!! Tak powinniśmy wyjść na ulice ale nie w ramach protestu, powinniśmy iść podziękować tym wspaniałym ludziom za oddanie i ciężką pracę! Osobiście bym poszedł ale muszę być w pracy, żeby nie mieli pretekstu żeby mnie zwolnić ale dobrze Wam radzę, śpieszcie się kochać polityków bo jak to powiedział pewien kabaret w Opolu " Gdyby każdy mógł u nas mieć broń to wybory do sejmu odbywałyby się co dwa miesiące!"
Dobra koniec żartów z polityków! Przestańmy im przypisywać niestworzone rzeczy.

Dziś to na tyle, idą wakacje więc to znaczy więcej młodzieży na ulicach miasta a to znaczy więcej materiałów na bloga ;) Wbrew pozorom na tym blogu nie ma co liczyć za bardzo na powtórki wakacyjne bo to nie telewizja. Przecież materiał na tekst zbiera się co dzień a dobre filmy i programy niestety wychodzą raz na jakiś czas i dlatego musimy czekać na pamiętniki z wakacji aż do świąt, a na ukrytą prawdę aż ktoś przez wakacje ją odkryje.

niedziela, 19 maja 2013

Wiara, Kościół, fanatyzm....

Nie mam zamiaru tu wykładać, czy Bóg istnieje czy nie istnieje i innych bzdur, mam zamiar poruszyć temat wiary i konsekwencji wynikających z różnych ludzkich zachowań.
Mamy 3 religie monoteistyczne prawda? Chrześcijaństwo, Judaizm oraz Islam. We wszystkich trzech występuje wiara w jednego Boga. I tu się zaczynają schody bo jeśli chodzi o Islam to tam jest Allach, Żydzi i Chrześcijanie mają tego samego Boga nieprawdaż? Więc dlaczego są to inne religie? Jedni wierzą, że Jezus był synem Boga, a inni twierdzą, że był tylko i wyłącznie jednym z wielu proroków.
Jeszcze śmieszniejszą rzeczą jest to, że Chrześcijaństwo można podzielić na wiele wyznań a mianowicie:
Prawosławie, Katolicyzm, Protestantyzm oraz takie coś jak Restoracjonizm. Nie będę tu wykładał co i jak bo to bez sensu, chodzi mi o to, jak można ludziom namącić w głowach. Czym się różnią te wszystkie wyznania? Szczegółami, po prostu w przeszłości parę osób się nie dogadało i tak oto mamy kilka "kościołów".
Chciałbym skupić się na katolicyzmie, gdyż jest on nam bardziej bliski. W Polsce mamy dwa rodzaje katolicyzmu: Toruńsko-Maryjny i Heretyków ( według tych pierwszych). I tu wchodzimy w fazę fanatyzmu, czegoś co psuje społeczeństwo oraz umysły ludzi. Rozumiem, można wierzyć w to a nie w tamto ale to nie oznacza, że to w co wierzą inni jest złem i za wszelką cenę trzeba ich "nawrócić". Nie można ślepo wierzyć w to co mówią nam inni, trzeba kwestionować ich teorie i zadawać pytania, po prostu trzeba mieć własne zdanie na ten temat. Myślenie jest kluczem do zrozumienia ale jak się tylko słucha bo np. "jak można nie wierzyć księdzu!?" to daleko się nie zajdzie. Niektórym osobom tak dobrze, na rękę im to jest jak się im mówi "róbcie tak, mówcie to...", i żyją ale co to za życie? Chodzę praktycznie co niedzielę do kościoła, słucham z zaciekawieniem tego co ksiądz na homilii mówi i się zastanawiam, w głowie układam sobie pytania  i szukam na nie odpowiedzi. Broń Boże nie mam zamiaru tu nikogo nawracać ani zmuszać do czegoś, po prostu staram się pokazać, że nie zawsze sama wiara rozwiąże wszystko.
Co do Kościoła w Polsce, księża narzekają na coraz to mniejszą ilość osób uczęszczających na msze, ja się pytam: jak mają chodzić skoro co chwila słyszy się o skandalach związanych z księżmi? Fakt nie chodzi się do kościoła dla księży tylko dla Boga ale z drugiej strony jak mamy ufać komuś o kim nic nie wiemy, kto nie jest z nami szczery itd.?
Wiara to temat rzeka, można tu rozmawiać o niej w nieskończoność. Ja staram się przybliżyć tu problem związany z religią a mianowicie to, że jest tu poukrywanych wiele faktów. Kościołem zawsze rządził pieniądz, nie różni się to niczym od polityki, ani od "świeckich" poglądów. W dawnych czasach Papieżem zostawał ten kto ma najwięcej pieniędzy, ba nawet po jego śmierci z reguły to stanowisko obejmował jego syn i tak rodziła się dynastia. Czy nie przypomina wam to czegoś? Teraz nie jest inaczej, kardynałowie starają się wybierać najbardziej podatnego na ich wpływy człowieka by móc nim sterować z za kulis.
Wiele razy ten wybór odwrócił się przeciwko nim ale i tak zawsze u władzy zostaną najbogatsi, którzy mają najwięcej do powiedzenia.
Czemu mamy brać w tym przedsięwzięciu udział i dokładać się do nich? Przecież mogę sobie wierzyć w Boga i nie chodzić do kościoła tylko modlić się we własnym domu, w ciszy bez tego całego zgiełku prawda? Czemu nie pójście do kościoła na msze jest uznawane przez księży za grzech? Moja wiara, mój sposób czczenia tego co się wydarzyło i moje życie prawda? Co komu do tego, że ja nie pójdę modlić się do kopii jakiegoś obrazu? Co mi to da?
Coraz częściej słyszymy o pedofilii w kościele lub o dzieciach księży. Według mnie protestanci rozwiązali sprawę doskonale nie ma księży są pastorowie, którzy mają własne rodziny i tam nie słychać o pedofilii i innych rzeczach. Czemu nie zezwolić takiemu księdzu na ożenek? Nie wiarygodniej by wyglądał?
Ludzie wierzący słuchając o tym zaczynają wątpić w słuszność wiary, ale dlaczego wiary? Wiara nie ma tu nic do rzeczy to tylko i wyłącznie ludzie, nikt nie jest doskonały ale nie powinno się takich czynów usprawiedliwiać... ale to już zejście z tematu.
Wiara nie jest niczym wstydliwym ani złym, wierzę w Boga, chodzę do kościoła ale robię to myśląc, nie idę ślepo na mszę "bo tak!", idę posłuchać, zinterpretować homilie i wyrobić sobie własne zdanie na dany temat.

czwartek, 18 kwietnia 2013

Zdrowie, nienormalność...

Kto z was w pewnym momencie swojego życia nie stwierdził "wypadałoby poćwiczyć" lub "cholera bebzun mi się robi"? No zapewne nie wielu się przyzna do tego.
Dużo ludzi dziś odchudza się nie dlatego, że musi bo waży 130 kilo i nie może normalnie żyć, niee większość się odchudza tylko dlatego bo taka jest teraz moda.
Czy ktoś z was widział na siłowni faceta z brzuchem większym niż przystanek autobusowy? Ja też nie. Widzę tylko ludzi wyglądających normalnie i chodzących na siłownie nawet nie poćwiczyć, żeby lepiej wyglądać tylko właśnie, żeby się odchudzać. Nie twierdze, że odchudzanie jest złe i nie powinno się tego robić, uważam tylko, żeby robić to z umiarem. Panowie, czy chcecie mieć dziewczyny/żony wyglądające jak wykałaczki? Osobiście bałbym się złapać taką dziewczynę za rękę a co dopiero uścisnąć, w szpitalu by stwierdzili złamania połowy kości w ciele takiej dziewczyny.
Wiele dziewczyn w młodym wieku ogląda pokazy mody i wpatruje się w te chodzące szkielety owinięte skórą i zazdroszczą im figury. Dziewczyna która ma ciało idealne zazdrości wykałaczce? No chyba coś jest w takim razie nie tak. Idiotyzm ludzki powoduje także takie choroby jak anoreksja czy bulimia, dziewczyny już w szkołach podstawowych idą sobie na grupowe "rzyganko" po przerwie śniadaniowej, bo za dużo kalorii zjadły, czy to jest normalność według was? Ja uważam, że nie ale co ja tam mogę wiedzieć. Notoryczne niedożywienie powoduje wiele chorób przewlekłych, które mogą się w najlepszym przypadku skończyć na kilku dniowym pobycie w szpitalu.
Ale to nie tylko tyczy się kobiet wielu facetów podąża tą samą ścieżką, nie wiem po co facetowi to ale cóż, na głupotę nie ma rady.
Kolejną sprawą jaką chciałem poruszyć dziś to te wszystkie suplementy diet.
Co chwila w radiu czy w TV i Internecie można spotkać się z reklamowanym przez jakąś "gwiazdę" telewizji produkt zwany suplementem diety.
A to mamy suplement diety na myślenie, na robienie kupy, na apetyt, na dobre stopnie w szkole, na spanie i Czak jeden wie co tam jeszcze. Kiedyś na zdrową skórę specjaliści kazali jeść owoce i warzywa, teraz wystarczy przez tydzień brać suplement diety i sprawa załatwiona!
Na dobre stopnie w szkole to były dwie rady: uczyć się a jak ktoś się nie uczył to w domu stymulator zapewne przez większość ekspertów zabroniony którego nazwy nie wymienię chociaż często pojawia się na imprezie z okazji osiągnięcia wieku pozwalającego głosować.
Niedługo suplement diety zastąpi całkowicie jedzenie bo po co jeść skoro wszystko jest w jednej tabletce nie? Według mnie to jest duża przesada, jakoś Ci eksperci co teraz to reklamują przeżyli te kilkadziesiąt lat bez tych wspaniałych tabletek i (uwaga to może was zaskoczyć!) żyją i mają się dobrze!
Co chwila słyszymy: to jest be, tamto cacy, to było cacy ale jest be bo cacy jest coś innego. Tak jest ze wszystkim, rodzice zamykają dzieci w 4 ścianach bo nie daj Boże się przeziębią albo co gorsza zmęczą się na dworze! Dziecko do szkoły ma 400 metrów, rodzic nie puści dziecka bo to jest za daleko, trzeba dziecko zawieść pod szkołę, żeby nic mu się nie stało. Przesada prawda?
Możliwe, że ten rodzic ma jakąś traumę z dzieciństwa i się za bardzo zmęczył idąc do szkoły i dlatego tak "dba" o to dziecko. Tylko, że takimi metodami wychowawczymi robi dziecku krzywdę, jak dziecko ma nie chorować co chwila skoro nie wychodzi na dwór, nie ma kontaktu z innymi dziećmi poza szkołą?
Mamusia musi napisać zwolnienie z lekcji wychowania fizycznego bo dziecko ma katar, no bez przesady.
Jak to dziecko ma normalnie w świecie funkcjonować? Czemu rodzice wyrządzają taką krzywdę tym dzieciom? Przecież sami zostali inaczej wychowani, taki rodzic po szkole zjadł obiad, wyszedł na dwór wrócił na kolację i poszedł znów na dwór bawić się, chodzić po drzewach czy grać w piłkę.
Dzieci dziś nie doznają takiej frajdy siedząc w domu przed TV czy komputerem/konsolą, wirtualna gra w piłkę nie da takiej frajdy jak mecz ze znajomymi z podwórka. Granie w gry na konsolach czy komputerze nie da takiej frajdy jak zabawa w chowanego czy w "berka".
Dlaczego dzisiejsi rodzice tego nie rozumieją? Przecież tak właśnie się wychowywali prawda? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam wam bo osobiście jej nie znam.

sobota, 13 kwietnia 2013

Sport i kibicowanie/Choroba zwana populizmem i dążenie do popularności

W środowisku w którym przebywają ludzie często dochodzi do sprzeczek, a to komuś coś się nie spodobało na dopiero co obejrzanym filmie a innemu akurat to się podobało, a to ktoś woli takie dziewczyny a ktoś inne itd. Ja chciałbym skupić się na sporcie. Wczoraj jak wiadomo dla każdego fana piłki nożnej odbyło się losowanie półfinałów Ligi Mistrzów, wystąpią w nich dwie niemiecki i dwie hiszpańskie drużyny.
Jednym się podoba gra Realu innym Barcelony, jeszcze inni są za Borussia a następni wolą Bayern, ale nie o tych ludziach napisać chciałem, nawiązuje do tego ponieważ zjawisko "sezonowców" ostatnio urosło w siłę, wiadomo każdy jest inny i każdemu co innego się podoba, lecz to co robią niektórzy przekracza rozumowanie przeciętnie inteligentnego człowieka.
Teraz nie liczy się to jak drużyna gra tylko kto w tej drużynie gra. Większość kibiców Barcelony z ostatnich lat kibicuje tej drużynie tylko dlatego, że gra tam Lionel Messi ale żeby nie było, że wyżywam się tylko na dzieciach kibicujących tej drużynie to tak samo jest z Realem Madryt tam większość ogląda mecze tylko dla Cristiano Ronaldo. Skupie się na tych dwóch drużynach wpierw, ponieważ one są teraz na "topie". W Barcelonie jak Messi "złapał" kontuzję to wszyscy "eksperci" i "kibice" łapali się za głowy co to będzie z tą Barceloną bez Messiego, uwaga! komunikat: Jeden zawodnik nie czyni drużyny, oprócz niego gra 10 innych. Sam Messi nie wygra meczu, potrzebna jest obrona i bramkarz by zatrzymać napastników innej drużyny i pomocnicy którzy dostarczą podania do zawodnika strzelającego. Tak samo jest z kibicami Realu, fakt Ronaldo strzela wiele bramek tak samo Messi ale to nie maszyna, nie zastąpi 10 innych zawodników.
Niestety do większości to nie dociera, nie wiem czy nie potrafią samodzielnie myśleć, uważam to za chorobę umysłową, ponieważ to jest ślepe podążanie za tłumem i za tym co jest teraz modne.
Tak samo jest w innych dziedzinach życia nie tylko ze sportem. "Słucham tego bo to jest na topie" taka byłaby zapewne odpowiedz większości ludzi zmieniających gust swój muzyczny co chwilę. Według mojego skromnego zdania powinno to brzmieć: "Słucham tego co mi się podoba, w dupie mam to co inni mówią".
Racjonalnie myślący ludzie nie dadzą sobie czegoś wcisnąć, przeanalizują to, "przetestują" i stwierdzą czy coś im się podoba czy nie. Kiedyś robiło się wszystko żeby być popularnym, lubianym i teraz jest tak samo to się nie zmienia, lecz skala jest o wiele większa, po co mi 500 znajomych na Facebook'u skoro na ulicy "cześć" odpowie z 10-15 osób. Ba 90% ma Cię w znajomych tylko dlatego, że gdzieś Cię widzieli i zamienili z Tobą parę słów. Na twój pogrzeb nie przyjdzie 500 osób z Facebooka tylko kilka, kilkanaście, reszta to tak jak się dowiedzą to na Twojej tablicy na Facebook'u wysilą się na symbolicznego znicza [*]
Podążanie do popularności jest tak szkodliwe dla Ciebie bo inni stwierdzą, że zrobisz wszystko być lubianym i mieć masę znajomych którzy później i tak Cię oleją kiedy będziesz w największej potrzebie.
Rozwiązaniem tych wszystkich problemów jest tylko i wyłącznie myślenie nad tym co robisz, co Ci po znajomych, którzy Cię wykorzystują, co Ci po tych wszystkich "znajomościach" skoro nic Ci nie pomogą?
Odpowiadając na te pytania zastanówcie się czy tak na prawdę tego chcecie, żyć w wyimaginowanie przyjemnym środowisku w którym nic nie ma trwałego, gdzie przy odpowiedniej okazji wszystko się sypnie.

poniedziałek, 25 marca 2013

Problemowo...

Największe problemy nastolatków?  Brak lakieru do włosów, żelu, okularów "nerdów", brak czapki skejtowej z naklejka na daszku, nieszczęśliwa miłość, brak biletu na koncert Dżastiny Bejber, co jeszcze? A może jeszcze brak odpowiednio nowego telefonu, no ewentualnie brak tabletu lub innego bajeru. Śmieszne prawda? No ale cóż, spytasz się przeciętnego nastolatka czego mu brakuje to dostaniesz taką odpowiedź.
Według mnie największe problemy młodzieży to:
  1. Ortografia
    Ortografia to najczęściej spotykany problem, dziś tłumaczony dysleksją, dysgrafią czy innymi wąglikami. Według mnie to tylko wyraz głupoty, nigdy nie byłem orłem w szkole ale ortograficznych błędów nie popełniałem, prawdopodobnie to wynik częstych dyktand i wymogów nauczycieli. Ale wracając do tematu, nagminne używanie słów z tak rażącymi błędami ortograficznymi wypala oczy, to jest tak powszechne, że aż dziwi dlaczego tak mało w Polsce ludzi zwącymi się "Grammar Nazis" ludzi, którzy nie zważając czy to ktoś znajomy czy obcy po prostu porawiają innych. Ja nie rozumiem  jaki problem nauczyć się paru zasad ortografii, ba nawet skorzystać z pomocy przeglądarki dzięki, której nie trzeba zaglądać do słownika ortograficznego ponieważ na czerwono podkreśla słowa z błędami, ba nawet po kliknięciu odpowiednim przyciskiem myszy w to słowo pojawiają się słowa które przeglądarka uważa za te które mogłeś/aś mieć na myśli. Ale ludzie to zwierzęta leniwe i wolą zwalać wine na różne rzeczy tak po prostu byle mieć wymówkę.
  2. Okropny gust muzyczny
    Wiem wiem, ktoś mi zwróci uwagę, że o gustach się nie rozmawia ale ktoś w końcu musi się spytać: Co to do jasnej cholery za muzyka, której słuchają nastolatki? Kiedyś było 5 rodzajów muzyki: Rap, Rock, Disco-Polo, Techno i Pop. No ewentualnie można dodać Metal choć według mnie jest to po prostu podgatunek Rocka. Teraz praktycznie Techno zniknęło, zaginęło nie istnieje, mamy za to tzw. "muzykę klubową". Sam Pop wymieszał się z tą muzyką klubową i ciężko rozpoznać tak naprawdę co jest co. O Rapie się ostatnimi czasy nic nie mówi choć wbrew pozorom ma się bardzo dobrze, ale po prostu część ludzi słuchających rap przerzuciło się na inne rzeczy. Disco-Polo według niektórych powraca do łask za sprawą grupy Łikend, ale tak na prawdę to jest tylko chwilowy skok popularności tego gatunku. Rock... Rock się zmienił i to bardzo, muzyka rockowa miesza się z popową i klubową tworząc utwory nadzwyczaj dziwne. A i jeszcze jest coś takiego jak Dubstep. Tego tworu nie można zaliczyć do niczego z powyższych choć.. może to po prostu dawne techno z odgłosami starej pralki obijającej się o ścianę. I tak ludzie słuchają i słuchają i nie zwracają uwagi już nawet na przekaz artysty (o ile taki jest) po prostu jest "łubudubu" to trzeba to polubić i się "jarać tym na Facebooku i na ulicy bez słuchawek o czym pisałem wcześniej.
  3. Przerażający styl ubierania się.
    Pisałem o tym wcześniej, można przejść i przeczytać nie ma sensu się powtarzać.
  4. Brak strachu i respektu do starszych
    O tym też pisałem wcześniej ale jeszcze chciałem dodać, że brak odpowiednich kar ze strony rodziców i tzw. rodzicielskich "stymulatorów" to daleko ta młodzież nie zajdzie. No czego taki dzieciak ma się bać skoro jak krzykniesz na niego to zaraz zadzwoni na Policję albo do MOPS-u.
To by było na tyle jeśli chodzi o problemy, chętnie porozmawiam z kimś racjonalnym, kto będzie potrafił wytłumaczyć mi to wszystko. Dlaczego takie problemy są? Jak się ich pozbyć? Są dwa pytania i dwie proste odpowiedzi. Dlaczego są? Po prostu rodzice nie poświęcają czasu dzieciom nie pilnują ich i pozwalają im na bardzo dużo. Jak się ich pozbyć? No najprostszą metodą byłoby wybicie wszystkich takich osobników, ale wtedy ludzie musieli by się uznać za gatunek, któremu grozi wymarcie.

niedziela, 3 marca 2013

Idol, wzór czy na pewno? + trochę o tv

Pewnie większość z was w dzieciństwie miała taki wzór do naśladowania, jedną ze sławnych w tamtych czasach osób, które świeciły przykładem i nie było o nich słychać za dużo złego. Byli też tacy, którzy lubowali się w "gwiazdach", skandalistach itd. Oczywiście nie na taką skale jak to jest w tej chwili ale były takie przypadki.
Dla jednych przykładem do naśladowania był chociażby popularny wśród chłopców "Songo"(używam polskiego tłumaczenia, żeby wszyscy zrozumieli o kogo chodzi), Michael Jordan, David Beckham, Królik Bugs, Pinky i Mózg i wiele wiele innych postaci sportu, kina i telewizji. Dla dziewczyn to były gwiazdy na okładkach magazynów dla panienek, piosenkarki, czarodziejki z księżyca itd itp. Pamiętam jak w zimę, każdy chciał być jak Adam Małysz, Robert Mateja,Wojciech Skupień i Tonio Tajner.
Tak było kiedyś, a dziś? Dziś mamy Justysię Bieber, Hannah Montana, siostry Kardashian, gwiazdy musicali Disneya, które po osiągnięciu dorosłości pokazują jak im palma odbija, kryminalistów, którzy walczą w ringu i poza nim, raperów, którzy nie doświadczyli tego co ich idole z poprzedniej generacji i przeważnie robią utwory o pieniądzach i kobietach.
Ciężko nie zauważyć jak młodzież zachowuję się obecnie pod wpływem tych właśnie ludzi, taki przykład jaki podałem w jednym z wcześniejszych postów o głupich tekstach i stylu ubierania się.
Chłopcy przestają przypominać już chłopców, bardziej wyglądają jak młode dziewczyny, młode dziewczyny można pomylić w klubie z dorosłymi kobietami. Ostatnio mignął mi na jednym z portali prześmiewczych obrazek na którym widniał status czyjś na Facebook'u z takim tekstem: "kto nie uprawiał seksu przed 12 rokiem życia to sierota" czy jakoś tak. O czym to świadczy? Ciężko powiedzieć, wpływ na to mają takie gwiazdy i gwiazdeczki, programy telewizyjne i seriale. Wiecie co oznaczał kiedyś skrót MTV? Kiedyś to znaczyło Music Television. Dziś to bardziej Moron Television (Kretyńska telewizja), programy o rodzince w której każda z sióstr co odcinek budzi się w łóżku z innym facetem, o nastoletnich matkach, o głupotach programy po prostu. Uważam, że przez takie programy właśnie psuje się młodzież.
Nie twierdze, że kiedyś nie było takich przypadków, owszem zdarzali sie idioci i debile, ale nie w takiej skali jak teraz, ludzie głupieją na widok "aktorek" z seriali, które pojawią się w jakimś sklepie.
Zresztą wystarczy wejść na "Fejsa", i posprawdzać zakładki "Lubię to" znajomych, wielu ciekawych rzeczy można się dowiedzieć.
Dziś w Telewizji takie programy jak "Trudne Sprawy" czy "Pamiętniki z Wakacji" (w reżyserii Okiła Khamidowa, reżysera serialu "Świat według Kiepskich") biją rekordy popularności nie wiadomo z jakich przyczyn. Gra aktorów tam występujących przyprawia o ból głowy, nie wspominając już o wydarzeniach jakie są tam opisywane. Teraz na "topie" są programy z ludźmi o których głośno jest w internecie, i będą oni tak długo wałkowani, aż się znudzą i nadejdzie nowa moda i nowi celebryci.
Tak na zakończenie chciałem podać przykład uczniów 4 klasy technikum, którzy w przerwie między lekcjami weszli do sali "udekorowali ją", poprzebierali się, i zaczęli "tańczyć" coś co zwane jest "Harlem Shake" (Nie jestem w stanie wytłumaczyć co to), film ten znajduje się na You Tube, i bije rekordy oglądalności. Irytuje mnie w tym nie zachowanie tych uczniów (bo takie coś prędzej, czy później musiało nastąpić) ale zachowanie dyrekcji szkoły! Dyrekcja za taki wyczyn pochwaliła uczniów za "promowanie szkoły" i byli bardzo zadowoleni z tego!! No to już jest całkowita głupota... brak słów na takie coś.
Uczęszczałem z debilami do klasy i szkoły, u nas za takie coś zaraz byłaby nagana dyrektora oraz wzywani byliby rodzice uczniów, obniżone zachowanie itp
No ale skoro dyrekcja tamtej szkoły chce mieć taką bandę jako wizytówkę to proszę bardzo.
Filmik można zobaczyć tutaj

środa, 27 lutego 2013

Studenci, emerytury, praca, szkoła i inne zło

We wcześniejszych postach pisałem o modzie młodzieżowej i zachowaniu młodych ludzi, teraz chciałbym skupić się na szkole.
Szkoła jest to instytucja kształcąca młodzież po to by mieli wiedzę o otaczającym ich świecie i tym podobne bzdury. Szczerze to szkoła uczy tylko jak oszukiwać, kłamać i wykorzystywać inne osoby dla swoich celów, czyli można stwierdzić, że przygotowuje do życia dorosłego prawda? Nic bardziej mylnego. Jedynych nowych rzeczy, których się uczymy to są rzeczy ze szkoły podstawowej, ponieważ tam dla nas wszystko jest nowe, w szkołach średnich-technicznych (przynajmniej jeśli chodzi o przedmioty zawodowe) i na studiach.
W gimnazjum powtarza się praktycznie rzeczy których gimnazjaliści nauczyli się w szkole podstawowej. Może na niektórych przedmiotach takich jak Matematyka, Fizyka, Chemia, dowiemy się kilku nowych rzeczy, a tak to tylko i wyłącznie powtórki. Szkoła średnia-ogólna, zero przygotowania do studiów. Fakt nie każdy wybiera kierunek, po którego ukończeniu da radę znaleźć pracę ( co mnie dziwi) ale to już indywidualne sprawy licealistów. Sęk w tym, że przyszli studenci przychodzą na studia całkowicie nie przygotowani. Wykładowcy stwierdzają, że Ty musisz to umieć, nie ważne skąd się nauczysz.
Rynek pracy jaki jest taki jest, ale widząc jak niektórzy szukają pracy to się odechciewa wszystkiego.
Co mnie dziwi to na przykład to jakiej pracy szukają.
Zamiast szukać pracy, która daje co miesiąc pensje, w której jest się ubezpieczonym i nie robi na przykład problemów ze studiowaniem zaocznym to szukają pracy "za biureczkiem" gdzie nie pozwala im na to za bardzo wykształcenie.
No przecież to oczywiste jest, że gdyby każdy po szkole średniej robił jako jakiś menadżer do spraw różnych różnistych to by nie było tak dużego bezrobocia w tym kraju!
Ale widząc jak zachowują się młodzi ludzie teraz to powinniśmy martwić się o to kto będzie robił na nasze emerytury w przyszłości!! Powiedzmy 17 letni chłopak, jedyne co umie to: chlać, imprezować i podrywać dziewczyny które są zbyt pijane, żeby odmówić.
 Taki chłopak jak pójdzie na jakąś budowę to nie będzie w stanie podnieść worka z cementem a co dopiero mówić o robieniu 12 godzin non stop nie zależnie od mrozów czy upałów. Po prostu nie będzie przygotowany do szarej polskiej rzeczywistości!
Jedyne co czeka na absolwentów szkół średnich, którzy nie pójdą na studia dzienne to budowa, kasa w sklepie lub układanie towaru na półkach w marketach. Fakt to nie wina młodzieży ale nawet nie zdają oni sobie z tego sprawy co ich czeka. Oświata w naszym kraju nie ułatwia także tego, czy to normalne, że uczeń 3 klasy powiedzmy Liceum ogólnokształcącego nie wie na jakie studia iść?
Wydaje mi się, że nie, wydaje mi się, że "popularne" kierunki to niestety złe wybory dla przyszłych studentów, media ogłaszają "w tym roku największe zapotrzebowanie jest na logistyków" i od razu masa osób zapisuje się na studia o tym kierunku i nie zdają sobie niestety sprawy z tego, że za 3 lata będa grupą bezrobotnych po studiach.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Deficyt słuchawkowy

Zapewne jeździcie komunikacją miejską lub przechadzacie się czasem po ulicach miasta, więc ten trend nie jest wam obcy.
A mianowicie chodzi o puszczanie muzyki przez głośnik w telefonie, zamiast założyć słuchawki. Rozumiem nie wszystkich stać na słuchawki do telefonu, w końcu nie do każdego telefonu dają słuchawki prawda?
Bardzo to denerwujące szczególnie w komunikacji miejskiej. Człowiek ledwo wyspany w spokoju chce dojechać do pracy/szkoły i nie dość, że musi męczyć się z wszędzie przepychającymi się emerytami (tak na marginesie to wie ktoś gdzie do jasnej ch... jeżdżą emeryci o godzinie 6 rano? ), z odorem pochodzącym od ludzi bezdomnych, grzebiących gdzie popadnie to na dodatek musi słuchać muzyki która nie koniecznie przypada do gustu.
Jak z tym walczyć? Jak oduczyć takiego zachowania? Jedynym sposobem to podłączanie takim osobom słuchawek na stałe, wyrzucenie telefonu nie wchodzi w grę, gdyż dzisiejsze telefony pomimo tego, że łatwo znaleźć odpowiedni model to ciężko go kupić jeśli nie ma się odpowiednich środków pieniężnych.

Słuchawki, a raczej ich brak to jeden z większych problemów dzisiejszej młodzieży, brak szacunku do starszych to równie wielki problem w zachowaniu. Rozumiem nie trzeba każdego "lubić" to nie obowiązek! Ale trochę szacunku z racji różnicy wieku się należy nie prawda? Nie chce tu mówić o szacunku 15-16 latka do 20 latka, chciałbym poruszyć tu problem szacunku do ludzi o 20-30 lat starszych jak nie więcej. Tak jak ze słuchawkami dobrym przykładem jest komunikacja miejska. Chodzi głównie o ustępowanie miejsca oraz ewentualna pomoc w znalezieniu takowego.
Fakt znajdą się niektórzy staruszkowie, którzy są bardzo upierdliwi i pomimo wielu wolnych miejsc chcą pokazać młodym ludziom... no właśnie co chcą pokazać i udowodnić?  Nie ważne, ważne jest zachowanie niektórych młodych ( tak wbrew pozorom nie wszyscy uczniowie dojeżdżający na zajęcia są wredni, są też tacy uczynni) u których brak szacunku do tychże starszych osób jest uwłaczający! Gdy starsza osoba stoi a młoda siedzi to wypada ustąpić tej starszej osobie miejsca nieprawdaż?
 Tak przynajmniej wskazują zasady dobrego wychowania i kultury osobistej, ale w większości przypadków młodzież jak się rozsiądzie to już nie ma zamiaru wstawać, no przynajmniej do przystanku na którym wysiada. Taki starszy pan po osiemdziesiątce powiedzmy, zmęczony życiem ma prawo do miejsca siedzącego w autobusie nieprawdaż?
 Przeważnie spotyka się taki obrazek gdzie nawet gdy jest wolne miejsce obok jakiegoś młodego człowieka to taki dziadek nie usiądzie bo albo dostanie takie spojrzenie, że szkoda żyć albo usłyszy tekst którego w życiu by się nie spodziewał. Niestety takich ludzi wśród młodych jest bardzo wiele ale nie można też mówić o tym, że "wszyscy" młodzi nie mają szacunku do starszych bo to akurat jest nie prawdą.

niedziela, 24 lutego 2013

Głupie powiedzenia i moda....

Zapewne wielu z was spotkało się ze słowem SWAG, na 9gag'u na facebook'u na kwejku, wszędzie gdzie przesiaduje skupisko młodzieży gimnazjalnej i licealnej. Osobiście wkurza mnie to, dzieci nie wiedzą co to znaczy i powtarzają nowe słowo bo jest "fajne" osobiście spotkałem się z jednym bardzo akuratnym rozwinięciem wyrazu SWAG (Secretly We Are Gay [Tak na prawdę jesteśmy gejami]) bazując na zdjęciach takich jak to: jestem skłonny stwierdzić, że tak może być. 
W internecie można zobaczyć masę zdjęć młodzieży tak ubranej, robiącej sobie zdjęcia i padami i innymi tabletami o czym wspomniałem w pierwszym poście.
Wraz ze słowem SWAG trzeba także powiedzieć o słowie YOLO ( You Only Live Once [Żyje się tylko raz]) i wysyp filmików z dzieciakami których można rozpoznać po takich ubraniach jak te na zdjęciu i oczywiście nie odklejaniem naklejki z rozmiarem czapki.  
Dzieciaki te argumentują swoje groźne dla zdrowia swojego i innych wygłupy tekstem YOLO, osobiście uważam, że takich ludzi powinno wsadzać się w pokoje bez klamek i okien ale cóż niestety nie mam takiej władzy. Moje pytanie brzmi: jakim cudem rodzice zgadzają się na takie rzeczy, jakim cudem nie zauważają takiego zachowania?
Przecież większość z tych dzieci nie pochodzi z rodzin rozbitych, biednych, to są dzieci ludzi zamożnych których stać by kupić dziecku telefon, tablet  czy komputer za kilka tysięcy złotych. Według mnie brakuje tym dzieciakom porządnego wychowania i zainteresowania się nimi rodziców. Przeważnie rodzice na odczepnego kupią dzieciakowi takie coś, na odczepnego pozwalają chodzić dzieciom z gimnazjów na imprezy do klubów tak na odczepnego, po prostu, żeby mieć dzieciaków z głowy.
Myślę, że problemem są rodzice i ich brak zainteresowania swoimi pociechami, ale (i będę to powtarzał) nie zwalnia to młodzież od myślenia, oczywiście za dzieciaka robiło się różne głupoty ale np. gdy ja dorastałem to nie było w Polsce facebook'a, internet nie zajmował nam 80% dnia.
Wtedy to największą plagą była telewizja ale i tak jak ktoś zadzwonił domofonem albo wydzierał się do okna "wyjdziesz na dwór!?" to się wychodziło. Wracało się do domu zmarnowanym i zmęczonym i nie przychodziły do głowy różne głupie rzeczy.
Może ktoś stwierdzić, że piszę bez sensu ale niech pomyśli ile czasu dzisiejsze dzieci i nie tylko spędzają w internecie i jakie głupie rzeczy przychodzą im do głowy z nudów.

Chamstwo i anonimowość

Chamstwa w internecie nie brakuje, wystarczy kliknąć w pierwszy lepszy artykuł na popularnych stronach informacyjnych itd. i zjechać na dół w strefę komentarzy.
To co można tam zobaczyć jest przerażające, szerząca się tam nienawiść, antysemityzm, rasizm i wiele innych niemoralnych spraw potrafi człowieka zrzucić z krzesła. Oczywiście nie tyczy się to tylko młodzieży ale i osób powszechnie uważanych za "dorosłe". Teksty o wydarzeniach sportowych obfitujące w komentarze polityczne, teksty o tragediach obfitujące w komentarze obraźliwe (łagodnie powiedziawszy). Ludzie piszący takie komentarze twierdzą, że jest "wolność słowa", że wszystko im wolno w końcu internet jest dla wszystkich, ale czy to, że mamy tą wolność słowa i to, że prawie każdy ma dostęp do internetu zwalnia nas z myślenia? Czy zwalnia nas to z zachowania kultury osobistej?
Mam 22 lata, niektórzy powiedzą "co ten gówniarz wie o życiu!?", ale przez te 22 lata życia doświadczyłem wielu rzeczy, które pozwalają mi pisać takie teksty i stawiać różne tezy.
Czy użytkownik mający powiedzmy 40 lat, korzystający z internetu i piszący w obraźliwych słowach komentarze dotyczące jakiegoś wydarzenia sportowego i wciskający na siłę wszystkie niekulturalne słowa jakie zna do tego komentarza może uważać się za przykład dla takich ludzi jak ja? Według mnie nie różni się niczym od nastolatków wypisujących bzdury na "fejsie" i tak samo w komentarzach starają się zamieścić jak najwięcej wyzwisk i przekleństw.
Nie uważam tutaj by cenzura weszła w internet bo to byłby koniec takiego internetu jaki znamy, po prostu zastanawiam się czy nie można troszkę więcej myśleć nad tym co się pisze i jakie mogą być tego konsekwencje?
W internecie nie jesteśmy anonimowi! Wbrew temu co myśli większość użytkowników, istnieją instytucje, które mogą wyciągnąć wszystkie brudy danej osoby gdy tylko nadarzy się taka okazja. Wszystko to co napiszemy w internecie może w przyszłości obrócić się przeciwko nam.

Wstęp i technologia

Witam, jestem hejter, stworzyłem tego bloga by przybliżyć i uświadomić idiotyzm dzisiejszej młodzieży i ich hobby.


Pierwszym przykładem którym chciałbym się zająć to wielka moda dzisiejszych nastolatków (i nie tylko), to ta wielka moda na bycie "fajnym", pamiętam kiedyś, bycie fajnym także było ważnym czynnikiem w społeczeństwie szkolnym, na podwórku itd. ale teraz to przekracza moje wyobrażenia. Dawniej by być fajnym wystarczyło dobrze grać w piłkę lub uprawiać jakiś popularny sport, teraz by być "fajnym" trzeba posiadać, I Phone'a, I pad'a, lub nowy telefon z systemem android za kilka tysięcy złotych.

Zacząłem od sprzętu elektronicznego ponieważ teraz, w tych czasach towarzyszy nam wszędzie: w domu, w szkole, w pracy, w toalecie, w łazience, nawet w kościele czy w innych takich miejscach gdzie po prostu nie wypada używać telefonu/tabletu/a (szczerze powiem nie wiem jak to odmieniać ;) ), używa się tych rzeczy dosłownie wszędzie, na koncertach nie wyciąga się rąk i nie buja się w rytm muzyki bo wszyscy są zajęci filmowaniem tegoż koncertu, czy nie uważacie, że to przesada? Udostępnianie swoich głupich wyczynów w internecie stało się przerażająco codzienną modą.
Teraz kupując telefon nie patrzy się na to ile bateria wytrzyma i czy da radę wytrzymać dużą ilość połączeń telefonicznych w krótkim czasie, patrzy się na to ile bajerów ma i czy głupie teksty, zdjęcia i filmiki da radę udostępnić znajomym na "fejsie".

Po części to wina producentów telefonów, którzy prześcigają się w tworzeniu coraz to lepszych "bajeranckich" telefonów, ale w większości obwiniam tu niedojrzałą i nie potrafiącą logicznie myśleć młodzież! Owszem można posiadać taki telefon, przecież to nie zbrodnia ale najpierw trzeba umieć myśleć i z głową wykorzystywać funkcje jakie posiada telefon. Dzisiejsza nastoletnia młodzież, nie myśli. Ktoś powie "ale przecież to dzieci/nastolatkowie jeszcze!", a ja odpowiadam że to nie zwalnia ich od myślenia! Oczywiście nikt nie jest doskonały ale starajmy się korzystać z darów postępu technologicznego z głową a nie bezmyślnie podążać za dziwną i nie zrozumiałą modą by tylko zaimponować znajomym, którzy i tak mają was w dupie.